Następnego dnia, szybko szykuję się do szkoły i wybiegam z kampusu. Jest wcześnie i jeszcze nie wszyscy są w szkolę, ale muszę zajść jeszcze do biblioteki. Z tego wszystkiego wczoraj zapomniałam odrobić pracy z angielskiego, więc muszę to wszystko teraz nadrobić. Liczę na trochę spokoju w bibliotece.
Otwieram swoją szafkę i wyjmuję z niej najpotrzebniejsze książki na dwie pierwsze lekcje. Ściągam z siebie kurtkę i gruby sweter, zostając w samej czarnej bokserce. Wpycham wszystko do szafki i zamykam z hukiem drzwiczki.
Zanim idę do biblioteki, skręcam jeszcze w stronę łazienki. Pchnę drzwi, kiedy słyszę czyjeś kaszlnięcie w kabinie.
- Jest tu ktoś? - pytam, a echo odbija się od ścian.
Ostrożnie idę do połowy otwartej kabiny, kiedy prawie co nie potykam się o czyjeś długie nogi wystające za drzwi. Czekaj... znam te znoszone trampki.
- Harry? - szepczę, kiedy w łazience zapala się automatyczne światło. Ledwo co trzymam się na nogach, kiedy widzę widok przed sobą.
Dostrzegam Harry'ego ledwo co siedzącego koło kibla, wygląda okropnie. Jego włosy są całe w nieładzie, a czarna bandana, która odgarniała jego loki do tyłu była teraz zawiązana na około ramienia.
Nie wiem co się dzieje, dopóki nie zauważam jak w prawej dłoni trzyma zużytą, małego rozmiaru strzykawkę. Ma zwężone oczy i za bardzo nie wie co się dzieje wokół niego.
Nie reaguje nawet na moje wołanie, tylko majaczy coś niezrozumiałego pod nosem. Kompletnie nie wiem co mam zrobić, nigdy nie byłam w takiej sytuacji. Nie wiem jak mu pomóc. Boże, niech tylko nie umiera na moich oczach.
Kiedy kucam koło niego, zaczynam bardziej panikować. Wygląda na to jakby z sekundy na sekundę coraz bardziej odlatywał.
Najpierw rozwiązuję ściśle zawiązaną bandanę z jego ramienia, by nie zatrzymywała dopływu krwi. Odgarniam jego przepocone loki z czoła i wycieram kropelki potu materiałem, który i tak już się raczej mu nie przyda.
Brunet wcale nie reaguje na moje czynności i wiem, że myślami najprawdopodobniej jest już daleko stąd.
- Harry? Powiedz coś. - Staram zachować zimną krew i przywrócić go do żywych, klepiąc go po policzku. Jego powieki są już zamknięte i wtedy nadchodzi ten moment, kiedy kompletnie nie wiem co mam zrobić.
- Idź..- mamrocze - idź..stąd El..- niemal błaga, wygląda na to jakby mówienie sprawiało mu ogromny ból.
- Otwórz oczy Harry! - rozkazuję, jednak nie odpowiada mi już, jego głowa bezwładnie opada na moje kolana.
Łapię w dłonie jego twarz i jedną ręką próbuję otworzyć jego powieki, co musi na pewno zabawnie wyglądać, ale nie wiem co innego zrobić.
Cóż, mogę go zostawić na pewną śmierć, na pewno na to zasługuje, ale nie jestem takim złym człowiekiem jak on.
Wzdrygam się lekko, widząc jak okropnie wyglądają jego źrenice. Są całe czarne.
I wtedy słyszę jak drzwi od łazienki się otwierają, a ja już zaczynam dziękować Bogu za to, że zesłał jakąś pomoc.
- Styles, tylko nie bierz dużo to naprawdę..- mówi jakiś brunet, jednak przerywa kiedy widzi mnie i Harry'ego.
- Mocny towar - kończy, kręcąc z niedowierzaniem głową.
Rzucam mu przelotne spojrzenie, więc to on dał mu to świństwo?
- Co tu się kurwa dzieje?! - Krzyczy zdenerwowany.
- Słyszałam jak się dusi, stracił przytomność, dzwoń po karetkę.
Chłopak podchodzi do Harry'ego i lekko kopie go w nogę, by sprawdzić czy rzeczywiście nie kontaktuje.
Po chwili w końcu mówi opanowanym tonem, jakby ta sytuacja była całkowicie normalna.
- Żadnej karetki. - Wzdycha i zabiera zużytą strzykawkę; wyrzuca ją do kosza obok. Zachowuje się jakby to nie był pierwszy raz, jest taki opanowany...aż mnie to przeraża.
- On może umrzeć! - krzyczę, na co zaprzestaje swoim czynom na moment.
- Jesteś tak bardzo głupia?- pyta z uniesioną brwią. - Jeśli ktoś dowie się, że Hazz bierze dragi to wyrzucą go ze szkoły, kumasz?
- Serio? - mówię sarkastycznie. Nie obchodzi mnie, że wywalą go ze szkoły sam sobie na to zapracował. Ostrożnie kładę jego głowę na kafelki i drżącymi rękoma wyciągam z kieszeni komórkę.
Brunet tylko wzdycha zrezygnowany, ale mi nie przerywa więc wykręcam numer pogotowia.
Podczas czekania aż ktoś odbierze, atakuje mnie myśl, dlaczego to tak naprawdę robię. Harry jest nieznośny dla mnie, traktuje mnie źle, ale pomimo tego ratuję mu życie. Niewiarygodne.
Odbiera jakaś starsza pani, od razu ją informuję, gdzie jesteśmy i w jakim stanie jest chłopak. Mówi, że karetka będzie jak najszybciej.
- Zobaczysz on cię zajebie - wzrusza ramionami, kiedy wsadzam z powrotem komórkę do kieszeni.
- Nie obchodzi mnie to. - Mówię, klękając koło jego ciała, które niespokojnie wije się po podłodze.
- Ma-mama? - szepcze ostatkiem sił i po omacku szuka mojej dłoni.
Moje serce pęka na milion kawałeczków. Mama?
Delikatnie łapie za moją dłoń i cichutko łka.
- Będziesz tak stał i się patrzył? Wyjdź przed szkołę i wróć tu dopiero z karetką. - Mówię ostro, a ten tylko przytakuje głową i wychodzi z toalety.
Sama nie wiem skąd we mnie tyle spokoju. Dlaczego mu tak właściwie pomagam jeszcze raz? Ah no tak, w przeciwieństwie do niego mam serce, zapomniałam. Nawet jeśli mnie rani od kiedy pojawiłam się w Swansea, zasługuje na pomoc.
Po kilku minutach, które trwały wieczność do pomieszczenia wchodzi ratownik medyczny.
- Dzień dobry, co się stało?- pyta, spoglądając na Harry'ego.
- Znalazłam go nieprzytomnego. Nie mam pojęcia co się stało - nie mogłam powiedzieć prawdy. Nie chciałam by miał jakieś kłopoty.
Boże, Elen naprawdę masz za dobre serce.
- Dobrze, proszę się odsunąć - informuje mnie starszy mężczyzna. Puszczam dłoń Harry'ego i słyszę jego stłumiony jęk.
- Mamo..znów od-odchodzisz - bełkocze, a po jego policzku spływa łza. Moje serce zaczyna bić szybciej, przygryzam wargi by tylko się nie rozpłakać.
Kiedy lekarze zrobili mu wstępne badania, ułożyli go na noszach i wynieśli z pomieszczenia.
- Słyszałem co się stało - w drzwiach staje roztrzepany brunet. To Zayn.
- Czy on umrze? - pytam.
- Mogę ci przysiąc, że wyliże się z tego. - Rzuca mi krótki uśmiech.
- Zabieramy go do St. Patrick Hospital. Możecie jechać za karetką.- Informuje nas ratownik, który składa swoje rzeczy do torby.
- Zabierz swoje rzeczy i pojedziesz ze mną. - Mówi Mulat, zabieram torbę z książkami z podłogi i razem z nim opuszczam pomieszczenie.
Na korytarzu widzimy zeznającego dyrektora, który wygląda na tak samo wstrząśniętego co i inni.
Zebrał się niezły tłum, a nauczyciele próbują wszystkich zgarnąć do swoich klas.
Czuję jak chłopak zarzuca na moje ramiona swoją kurtkę z czarnej skory, bym nie zmarzła i łapie mnie za rękę, by dodać mi trochę otuchy. Razem wychodzimy ze szkoły, a ja cały czas oglądam się za siebie, czując na sobie spojrzenia innych uczniów.
***
Kiedy lekarz wychodzi z sali Harry'ego i mówi, że możemy go zobaczyć, z Zayn'em od razu podnosimy się z siedzeń i idziemy do niego.
Chciałam zobaczyć co z nim, gdyby umarł czułabym się za to w jakiś sposób odpowiedzialna. Jeszcze gorzej byłoby, gdybym mu nie pomogła, wtedy miałabym wyrzuty sumienia do końca życia. Więc można powiedzieć, że jestem dumna z siebie, że wtedy w łazience nie spieprzyłam, gdzie pieprz rośnie tylko mu pomogłam. Może i nie jestem bohaterką, ale mam nadzieje, że Harry doceni to i mi chociaż podziękuje.
Zayn otwiera przede mną drzwi i wpuszcza mnie pierwszą. Jestem mile zaskoczona jego zachowaniem, potrafi być gentlemanem, co jest dziwne w porównaniu jak zachowują się jego znajomi.
Staję koło łóżka szpitalnego, zimne kolory ścian wpędzają w depresyjny nastrój, a zapach jakiś środków czystości drażni mój nos.
Spod kołdry widać tylko bujną czuprynę Harry'ego. Do ręki ma podpiętą kroplówkę, chyba jest obudzony bo wierci się, po czym lekko podnosi głowę, gdy wyczuwa naszą obecność. Jego źrenice są jeszcze lekko rozszerzone, ale już nie tak bardzo.
- Jak się czujesz? - pyta Zayn
- Jak kurwa pies srający żyletkami...Co ona tu robi, Malik? - warczy w stronę Zayn'a, tylko gdy widzi mnie jak stoję naprzeciw jego. Świetnie, więc tak wyglądają jego podziękowania.
- Stary wyluzuj, uratowała ci życie. - Karci go Mulat, znowu staje w mojej obronie.
- Wiem co zrobiła! - krzyczy na niego, po czym zwraca się do mnie. - No i na chuj się wtrącałaś?!
Zachowanie Styles'a zwala mnie z nóg. Jego spojrzenie jest gotowe mnie zabić, no takiej reakcji to się nie spodziewałam. Nie wiem co powiedzieć, więc tylko stoję jak głupia nie odzywając się słowem.
- Może wydusisz coś z siebie? - zaproponował z sarkazmem, chyba jeszcze jest naćpany.
- Uratowałam ci życie. - Powtarzam słowa Zayn'a, może ta informacja jeszcze do niego nie dotarła, nie wiem.
- Kumam Blondi co zrobiłaś i co mam ci może podziękować? - Kpi ze mnie.
- Tak, byłoby miło, gdybyś to zrobił - mówię równie sarkastycznie jak on, na co się śmieje, kręcąc głową.
- Chciałeś popełnić samobójstwo? - pytam.
- Co ty pieprzysz? - śmieje się, a Zayn karci go kolejny raz spojrzeniem.
- Słuchaj Blondi - zaczyna, jeśli jeszcze raz mnie tak nazwie to obiecuję, wyjdę z siebie! - Nie potrzebowałem twojej zasranej pomocy.
- Harry, uspokój się...- wzdycha Zayn.
- Nie Zayn! Dlaczego ona zawsze musi się wpieprzać w nie swoje sprawy? Trzeba było mnie tam zostawić w tej jebanej łazience! - Ostatnie zdanie jest znowu skierowane do mnie. Co za palant.
Nie wytrzymuję tego, odwracam się na pięcie z zamiarem opuszczenia tego pieprzonego pokoju! Jestem po prostu wściekła.
Powstrzymuje mnie ręka Malika, który przyciąga mnie do siebie i najzwyczajniej w świecie mnie przytula.
Gryzę swoją wargę do krwi, żeby tylko nie wybuchnąć.
Znaczące chrząkniecie tego palanta powoduje, że Zayn odkleja się ode mnie i patrzy na niego wrogo.
- Co o Hayley już zapomniałeś? - śmieje się lokaty, nie wytrzymałam..
- A ty Harry bardzo się o nią musisz troszczysz, zwłaszcza w nocy - teraz to ja z niego kpię.
Harry patrzy się na mnie zaskoczony tak jak i cholernie zły, a Zayn ze zmarszczonymi brwiami jakby próbował zrozumieć co to miało znaczyć.
I właśnie nadszedł ten czas, kiedy powinnam się ewakuować jak najszybciej. Bez słowa więc opuszczam pokój Styles'a, zostawiając ich samych. W duchu modlę się tylko by Zayn za mną nie biegł, na moje szczęście tego nie robi.
Nie wiedząc co zrobić, dzwonię do Car. Muszę dojechać jakoś do kampusu, a nie mam przy sobie pieniędzy nawet na taksówkę. Mam nadzieję, że Caroline mnie jakoś poratuje.
- Hej Care.. mam do ciebie prośbę. Czy mogłabyś wziąć taksówkę i przyjechać po mnie pod szpital? Oddam ci pieniądze i wyjaśnię wszystko później. - Mówię na jednym wdechu, kiedy tylko odbiera.
Uśmiecham się lekko, kiedy słyszę, że za chwilę będzie.
***
Blanka: Cześć wszystkim, postanowiłyśmy dodać wcześniej rozdział z okazji końca wakacji, niestety -.- Po mimo, że w poprzednim rozdziale nie było 50 komentarzy postanowiłyśmy trochę przymknąć na to oko i mamy nadzieje, że pod tym rozdziałem zostawicie coś po sobie. + Oby ten rok szkolny był dla was jak najlepszy, samych sukcesów i piąteczek! :*
@Motherfuuuckerr
@Motherfuuuckerr
Sky: Jak podoba się Wam rozdział?
Ja go wprost uwielbiam i jeszcze moja kochana Birdy w tle ♥
Powodzenia w nowym roku szkolnym, obyście mieli wymarzone oceny i ze wszystkimi w klasie się dogadywali!
Kocham, @youmakememad96 .xx
Ja go wprost uwielbiam i jeszcze moja kochana Birdy w tle ♥
Powodzenia w nowym roku szkolnym, obyście mieli wymarzone oceny i ze wszystkimi w klasie się dogadywali!
Kocham, @youmakememad96 .xx
Świetny!!! Czekam na nn :*
OdpowiedzUsuń+jestem pierwsza♥
UsuńCiekawe jak wyjaśni się sprawa między chłopakami... Żal mi Elen, zawsze chce dobrze, a wychodzi... :(
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać następnego, dziękuję za wspaniałe fanfiction :*
~Olaa
Takiego obrotu spraw się nie spodziewałam :D
OdpowiedzUsuńDobrze, że Elen go znalazła, bo nie wiadomo jakby się to skończyło.
Jeszcze on jej nawet za to nie podziękował tylko miał jeszcze jakieś chore pretensje -,-
Spodobała mi się jej postawa w szpitalu w stosunku do Harry'ego. Wreszcie się mu odgryzła! Dajesz Elen! Oby tak dalej :D
Co do Zayn'a, to zaczynam się do niego przekonywać :D Może będzie najlepszy z całej ekipy? Mam wrażenie, że kiedyś coś się stanie i on jej pomoże :P
Świetny rozdział. Kocham wasze opowiadanie.
Dużo weny i również życzę sukcesów w szkole c;
Buziaki, @HollyCharmPL_ xx
o jacie pierdziele efyhigfyh8eigbshns;
OdpowiedzUsuńczekałam na ten moment tyle czasu, że omg i teraz takie efugdbuidasbiawds że aż nie mogę napisać porządnego komentarza uyhdgduisbuidjks
kocham @jestem_Mofosem
O kurczę, tego bym się nie spodziewała :O Bardzo mnie zaskoczyłyście tym rozdziałem, pozytywnie oczywiście :) Teraz już całkowicie jestem przekonana co do Zayn'a. Widać że jest zupełnie inny niż Harry i mam nadzieję że zaprzyjaźni się z Elen *.* Co do Harrego to kurczę uwielbiam jego postać ale zawsze jest mi tak szkoda Elen jak on tak do niej z ryjem wyskakuje :/ Kocham to opowiadanie, naprawdę. Już nie mogę doczekać się kolejnego wpisu. Życzę wam dużo weny i także sukcesów w szkole.
OdpowiedzUsuń@czaary_maary
OMG
OdpowiedzUsuńale się dzieje.
wow
Harry był taki bezbronny, kiedy leżał w tej łazience i nawet zrobiło mi się go żal, kiedy wołał mamę. Ale potem zachował się jak cham i znowu go nie lubię xD no bo naprawdę, El tak jakby uratowała mu życie, a on co odwala? No a potem Elen pocisnęła mu przy Zaynie o Hayley i są kwita.
Rozdział super, jak zawsze!
Pozdrawiam Was i życzę powodzenia w szkole, jak i w pisaniu :)
@Barbara12544949
O ja pierdole
OdpowiedzUsuńcholera, co się dzieje?
omg
Harry, Ty pieprzony dupku
ughh, Harry
Ale to jak wspomniał o swojej mamie, popłakałam się :'(
W sumie dobrze, że El powiedziała o Harry'm i Hay, należało mu się
nie wiem co jeszcze napisać, po prostu cudowny rozdział jak zawsze ;)
do następnego aniołki ♥
buziaki i powodzenia w szkole @luvmyStyles_94 x
Czemu taki krótki? Mam niedosyt!
OdpowiedzUsuńO cholera, cholera, cholera. Co ten Hazz zrobił? Jaki złamas dał mu tak silny narkotyk?!
Ona go uratowała, a ten jak zwykle się spina. Nie dziwię się, że wybuchnęła. Wreszcie się postawiła! Wreszcie ta zdzira Hayley zapłaci za krzywdzenie Zayna! KOCHAM TO!
Zayn jest taki awwwwwwwwwwwwww. Ja go uwielbiam. Gdybym miała takiego dla siebie...<3
Ściskam i czekam na kolejny!
mistake-zayn.blogspot.com
Kiedy Harry tak leżał w tej łazience to już zaczynałam myśleć, że coś między nimi sie poprawi, a niestety okazał sie jeszcze większym skurwielem niż był, ugh -.-
OdpowiedzUsuńZayn jest fajny, oby przejrzał na oczy po tym co El powiedziała w szpitalu.
Nie wiem co jeszcze pisać, rozdział bardzo mi sie podobał i już nie mogę sie doczekać następnego :)
Życze weny i oczywiście udanego roku szkolnego
@xBlackDevilXx ♥
jeju, już myślałam, że Harry powie to 'przepraszam' ale nie, męska duma na to nie pozwala:/ dobra, ten rozdział był wspaniały, troszkę krótki, ale wspaniały x
OdpowiedzUsuńpowodzenia w szkole! x życzę weny x
@awhmynarry x
Chyba zmieniam.zdanie o Elenie. Nie jest aż taka zła :)
OdpowiedzUsuńW sumie jedyne co teraz powiem to: biedak Zayn. Chiciaż ciężko stwierdzić czy ten sposób dowiedzenia się o zdradzie nie jest lepszy od przyłapania ich.
Harry to tympy paciula. Nie umiem go rozgyźć. Gdy już mi się wydaje, że wiem co on chce to on coś odwala lub czegoś się dowiadujemy i odpowiedź mi umyka. Ale to dobrze. Bo nic nie jest przewidywalne.
Po cichu liczę na to, że Zaynie będzie z Eleną. Ale ciiiiiiii, to moja słodka mała nadzieja. Tylko nie wiem czy nie pasowałby lepiej do Caro...
Czekam na next xx
@live_less
PS. Na the-king-and-his-boy.blogspot.com pojawił się 3 i 4 rozdział :)
swietny rozdzial i czekam na kolejny xx piszecie cudownie dziewczyny
OdpowiedzUsuń@mywhiteboyzx xx
Rose ma takie dobre serce. Harry przedawkował, a gdyby nie ona...
OdpowiedzUsuńHarry... Co Ty z sobą robisz... Życie naprawdę musi być Ci niemiłe.
"Mamo..znów od-odchodzisz" - moje serce rozpadło się na kawałki...
Ja pierdole Harry! Ona do cholery jasnej uratowała Ci to Twoje pieprzone życie, a Ty się jej kurwa tak odwdzięczasz! Roztrzaskałabym Cię na miejscu Rose. Ale nieźle Ci się odegrała! Mam pieprzoną nadzieję, że Zayn domyśli się, że jego najlepszy przyjaciel sypia z jego dziewczyną!
Zayn jak zwykle opiekuńczy ;3 Dobrze, że Hayley ich nie widziała :D
Rozdział akdusufhdjffdf naprawdę nie wiem jak wyrazić to, co czuję po przeczytaniu go. On ulepszył mi wieczór :3 Dziękuję Wam za to z całego (pękniętego haha) serca xx
P.S. Przepraszam za wszystkie wulgaryzmy użyte w tym komentarzu, ale po prostu inaczej nie mogłam wyrazić tego co czuję ;)
Pozdrawiam, @droowseex
Naprawdę świetny rozdział. Harry się nieźle załatwił a Elen zachowała się bardzo hmm.. okej? Też bym tak zrobiła. Po za tym staje się silniejsza, odważniejsza i pewna siebie. Mam nadzieję, że teraz Harry się zmieni. I od Zayna dostanie za to, że jest hm.. fałszywy? Tak samo Hayley.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że pojawił się tak szybko i umilił mi pierwszy dzień w szkole.
@Arixiel
JEZU JAKI SUPER.
OdpowiedzUsuńCHCĘ JUŻ NASTĘPNY, TAK BARDZO BARDZO :(
POWODZENIA W PISANIU, KOCHAM TO OPOWIADANIE *.*
Harry <3 (kocham tą postać)
Harry przedawkował nie dobrze co on w ogóle wyprawia ze swoim życiem. Nie rozumiem.
OdpowiedzUsuńDobrze, że Rose mu pomogła.
Żeby Zayn szybko dowiedział się, że jego przyjaciel sypia z jego dziewczyną.
Szkoda mi bardzo jest Zayna.
Świetny rozdział i czekam na kolejny
Powodzenia
_@dominika1993_
UsuńNie mogę! Harry w szpitalu?!
OdpowiedzUsuńZabiłyście mnie! Okey wiedziałam, że coś bierze ale doprowadzać się do takiego stanu? To okropne :O
Przez chwilę był nawet ludzki, a później znów pokazał na co go stać. Nie wiem, czy to dobrze, że się wybudził -,-
Zayn okazał się być kochany, ale nie wiem czy można w to wierzyć. Z pewnością po ostatnich słowach Elen będzie miała miejsce niezła akcja.
Już nie mogę się doczekać next'a :)
Pozdrawiam :**
@as_like_me
Kocham!!! Czekam na nn :*
OdpowiedzUsuńO moj Boze ale sie dzieje!! Rozdzial cudowny jak zwykle :* Z jednej strony dobrze ze uratowala Hazze ale teraz moze miec przejebane i jeszcze wyjechala z ta Hayley wiec cienko to widze. A Zayn jest taki mily i w dodatku zachowal sie jak gentelman :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na nn <3 Ania
Super rozdział *.* Zayn coś taki dziwnie miły jest...w.ogóle nie pasuje mi do tej ich "bandy"..Harry w szpitalu..tego się nie spodziewałam..i tak szczerze to mam nadzieję że Harry przeprosi El, ona na to zasługuje przecież Hazza mógł umrzeć. Mimo że jest wrednym skurwielem to fajnie że nic mu nie jest :/ Mam nadzieję, że wszystko potoczy się w miarę dobrze :)
OdpowiedzUsuńStrasznie ciekawi mnie czy Zayn zerwie z Hayley albo czy uwierzy Elen bo w sumie może uwierzyć swojemu kumplowi i uznać, że to co mówiła Elen to kłamstwo...Bardzo podoba mi się że Zayn jest takim gentlemanem, to strasznie słodkie <3
Nie mogę doczekać się następnego rozdziału i tego jak dalej potoczy się akcja :D
Życzę weny :*
~14ZusiaxD
Wow, wow, wow! Rozdział bardzo mi się podoba. Czekam na więcej Halen w kolejnych rozdziałach. Życzę weny, buziaki :*
OdpowiedzUsuńUwielbiam tą piosenkę! Jest taka emocjonalna, że kiedy słyszę pierwsze dźwięki, mam łzy w oczach! Boże, jest świetna i jakże trafna do tego rozdziału.
OdpowiedzUsuńMoje uczucia względem waszego Harry`ego są mieszane - nienawidzę wymuskanych, idealnych chłopaków, którzy robią dzieci głównym bohaterkom w pierwszym bądź drugim rozdziale, ale jego zachowanie tutaj doprowadza mnie do szału. Ach, jakim on jest dupkiem! Ale z drugiej strony, ta odmiana jest dobra, ponieważ główna postać opowiadania nie dostaje tego co najlepsze od razu, ale zmaga się z tym, i jak w przypadku tej historii, poznaje Hazzę od najgorszej strony.
Jeśli chodzi o Harry`ego ćpuna - trzy razy tak, przechodzicie dalej. Uwielbiam to kiedy Styles jest złym, nadąsanym, myślącym, że poradzi sobie ze wszystkim sam, chłopcem.
O Pannie Elen, wypowiem się podobnie - mieszane uczucia. Jej nieśmiałość i delikatność, aż mnie rażą, ale sposób bycia i troska o największego fiuta na kampusie, sprawia, że moja lodowate serce topnieje. Ale w dzisiejszym rozdziale, muszę przyznać, że zaimponowała mi, stawiając na swoim z tą karetką. Jak będzie tak dalej, Panna Powell będzie parkować na miejscu dla inwalidów xDD
Zayn się zorientował o co chodzi prawda? Odkrył, że Hayley daje dupy Harry`emu, rzuci ją i samotny, będzie potrzebował pocieszenia. Spokojnie dziewczęta, Sierżant Isia jest na posterunku! Możecie zrobić ze mnie postać i mogę być cała do dyspozycji Pana Malika :d nie mam nic przeciwko, a co do praw autorskich się dogadamy xD
Kończąc, rozdział świetny i znowu przepraszam, że tak późno, ale dopiero teraz znalazłam trochę czasu na nadrobienie zaległości :)
Pozdrawiam serdecznie i czekam z niecierpliwością na 10!
Buziaki ;*
Kocham to opowiadanie <333 Z niecierpliwością czekam na nn ;*
OdpowiedzUsuńZa krótki.
OdpowiedzUsuńNareszcie znalazłam czas!
OdpowiedzUsuńHarry to idiota, narkoman, słodki chuj! (Przepraszam za wyrażenie.)
Wybacz, ale bardzo działa mi na nerwy. Pieprzy się z rudą i okłamuje przyjaciela. Ellen ciągle mu pomaga, a to mnie denerwuje, bo on tego nie docenia. IDIOTA. Co jak co, ale Zayna polubiłam, ale mam świadomość, że nie będzie z El. Czytam zawsze, nie zawsze komentuję, ale czytam. :)
Na samym początku chciałabym pogratulować Elen odwagi. Gdybym to ja znalazła Harry'ego w takim stanie z pewnością bym spanikowała albo zemdlała. Ona zachowała zimną krew, dzięki czemu uratowała chłopakowi życie.
OdpowiedzUsuńJednak Styles nie byłby sobą gdyby nie robił scen. Podziwiam Zayna za to jaki był wobec El. Wsparł ją chociaż się dobrze nie znają, a on oficjalnie ma dziewczynę.
W zasadzie dobrze, że główna bohaterka odszczekała się Hazzie w taki a nie inny sposób, bo przynajmniej pokazała mu, że nabiera siły i pewności siebie a i chłopcy może wszystko sobie w końcu wyjaśnią.
Podejrzewam, że Hayley nie będzie zadowolona tak czy siak, więc El może zacząć się jej bać.
Genialnie pokazujecie jej przemianę. Wielki szacun!
Ciekawi mnie przeszłość Stylesa, ale na pewno poruszycie w końcu i tą kwestię.
Całuję <3
[marked-ff]
[the-hooker]
@Gattino_1D
Kocham! ;3 <33333
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńElen ma naprawdę za dobre serce. Jej postawa, w łazience, gdy znalazła Harrego na podłodze jest godna podziwu. Podejrzewam, że wiele osób olałoby to, albo uciekło z przerażenia. Ona zaś mimo niechęci do niego, potrafiła mu pomóc i zadziwiające jest to, że nawet ten chłopak, który pojawił się w łazience nie zamierzał mu pomóc, bo bardziej bał się, że Harry będzie mógł mieć kłopoty, a nie pomyślał, że przecież może stracić życie.
Brawa dla Elen! Nie wiadomo co by się stało, gdyby nie wezwała tego pogotowia. Jak dla mnie Harry powinien zmienić do niej stosunek, być dla niej milszy, lub chociaż jej podziękować… No ale, czego można się spodziewać po takim bezczelnym chłopaku? Musiał utrzymywać swoją maskę na twarzy i nadal być taką jadowitą żmiją dla Elen… Zachował się chamsko, ale przynajmniej Zayn w pewnym stopniu zrekompensował dziewczynie jego zachowanie. Myślę, że jest naprawdę miły i szkoda mi go, że Hayley go zdradza, a on nie jest tego świadomy.
A właśnie! Po raz kolejny muszę pochwalić Elen! Cieszę się, że odcięła się Harremu i powiedziała przy Zaynie o jego zażyłości z Hayley! Jestem z niej dumna, bo w końcu się zmienia. Już nie jest taką cnotką, która ciągle płacze, tylko potrafi pokazywać pazurki!
Ok, zmykam. Rozdział świetny! Czekam na kolejny ! :> Wciągnęłam się niesamowicie.
http://nothing-happens-by-chance-flyaway.blogspot.com/
buziak :*
Ten Harry jednak nie ma wdzecznosci do ludzi, lepiej wszystko w sobie tlumic i zwalac wine na innych .c
OdpowiedzUsuńAle moze sie ogarnie. :(
oby Care pocieszyla Elen :)
@TheAsiaShow_xx
Kooocham
OdpowiedzUsuńChciałabym już kolejny rozdział ;c Strasznie się tak czeka. Ale rozdział jest meeegaaa!
OdpowiedzUsuńKocham Harrego <3 Jest taki.. Ojejciu :)
Zapraszam do mnie: slowa-z-serca.blogspot.com
OMMMGF *o*
OdpowiedzUsuńCO ZA CUDO ♥.♥
Czekam na kolejny ;* ily xx /@skrobisia
świetny, czekam na kolejny x
OdpowiedzUsuńKocham
OdpowiedzUsuńJA JUŻ CHCĘ KOLEJNY, LUDZIE CO Z WAMI KOMENTOWAĆ A NIE, JENY.
OdpowiedzUsuńDZIĘKUJĘ ŻE PISZECIE.
OdpowiedzUsuńCzytam.
OdpowiedzUsuńWow... Cudoo
OdpowiedzUsuńJezu co tu się dzieje
OdpowiedzUsuńDAJCIE NAM KOLEJNY, BŁAGAM.
OdpowiedzUsuńKOCHAM WAS ZA TO ŻE TO PISZECIE <3
Nie mam pytań
OdpowiedzUsuńDajcie kolejny :(
OdpowiedzUsuńO Jusuuu
OdpowiedzUsuńale się dzieje :O U W I E L B I A M Harrego, baaaaaaardzo <3 wspaniale go tutaj opisujecie. powodzenia w dalszej pracy! xoxo
OdpowiedzUsuńHarry . Dragi. Wiadomo ze niesamowite
OdpowiedzUsuńKOOOCHAM WAS KIEDY NN!? DLACZEGO TAKI KRÓTKI? ;(
OdpowiedzUsuń